Dubaj to miasto młodych i zdrowych.
Daje ogromne możliwości rozwoju zawodowego jak i
przeżycia niezapomnianych chwil. Wszystko jest super do czasu kiedy nic
nam nie dolega i jesteśmy w stanie pracować i się utrzymać. Niestety jak
przychodzi choroba to kończy się bajka. Pracując w Dubaju nie płaci się podatku
dochodowego. Ma to swoje dwa oblicza te pozytywne i te mniej. Jednym z nich jest
to, że W ZEA nie ma świadczeń
społecznych . Służba zdrowia jest tylko prywatna i płatna, pracownika nie obejmuje
żadna ochrona. Przysługuje Ci tylko parę dni zwolnienia lekarskiego i w każdym
momencie pracodawca może Cię zwolnić ( tyczy się to także kobiet w ciąży).
Zostajesz bez pracy i automatycznie tracisz prywatne ubezpieczenie zdrowotne
jakie zapewniał Ci pracodawca. Po drugie tracisz wizę i musisz w ciągu 30 dni
wyjechać z kraju, a pieniądze które musiałeś zapłacić za rok z góry za
mieszkanie czy szkołę dzieci przepadają…
Mogłabym tak opisywać długo jednakże celem
tego wpisu nie jest poruszanie kwestii
związanych z prawami pracownika. Jeżeli interesuję Cię ten temat, chcesz wiedzieć więcej jak wygląda praca w
Dubaju, jakie obowiązują tam przepisy prawa pracy, jak w ogóle znaleźć pracę w
tym kraju, to zapraszam do przeczytania mojej książki „Dubajski savoir vivre, ”, która ukaże się w najbliższym czasie.
Przechodząc jednak do meritum.
Powyższy wstęp był mi potrzebny by pokrótce opowiedzieć moją historię, związaną
z tym jak zaczęłam „tworzyć” i rozwijać się artystycznie. Przez dwa lata
pracowałam w Dubaju w amerykańskiej korporacji w dziale finansowym, aż do 2015 roku, kiedy to okazało się, że mam sześciocentymetrowego guza w klatce
piersiowej i czeka mnie poważna operacja. Nie wchodząc w szczegóły guz został
usunięty poprzez torakotomię ( rozcięcie kości mostka), co wiązało się z tym iż po operacji
czekała mnie długa rekonwalescencja i spore ograniczenie ruchowe. Jak tylko
dowiedziałam się o diagnozie postanowiłam złożyć wypowiedzenie w firmie, mimo
iż mój pracodawca nie planował mnie zwolnić, a nawet zaproponował udzielenie
płatnego urlopu na czas rekonwalescencji. Ja jednak postanowiłam, że
priorytetem będzie moja rodzina, z którą chcę spędzić jak najwięcej czasu. Dzięki
wsparciu mojego męża i możliwości przejścia na jego wizę rozstałam się z firmą.
Czas , w którym dochodziłam do zdrowia
poświęciłam na rozwój swoich zainteresowań. Była to w pewien sposób terapia dla
mnie by nie popaść w depresje i łatwiej radzić sobie z zaistniałą sytuacją. Początkowo ze względu na spore utrudnienia
ruchowe i ogromny ból, jedyną opcją było czytanie lub oglądanie na YouTube
różnego rodzaju filmików. Tak też trafiłam i zainteresowałam się techniką
decoupage, malarstwem, szyciem i
wszelkimi wyrobami DIY. Po kilku miesiącach gdy stan zdrowia na to pozwolił
zaczęłam tworzyć na płótnie pierwsze obrazy, które to są połączeniem techniki
decoupage, farb akrylowych lub olejnych a niekiedy także różnorakich ozdób i kamieni.
Tworze głównie portrety kobiet w hidżabach, gdyż fascynują mnie ich twarze lub
same oczy. Więcej moich prac można obejrzeć na Facebooku ( kate dubaiart). Kiedy
eksperymentuje z różnymi technikami efekty są różne ale to nie jest
najważniejsze. Kiedy „tworze” czuję, że wyrażam siebie, jest to dla mnie forma
pewnej kontemplacji a czasami nawet medytacji. Styl i idea jaka mi przyświeca
podczas moich artystycznych zabaw jest dość bliska metodzie vedic art, gdzie malarstwo nie jest celem samym w sobie. Ma ono
służyć przede wszystkim temu by
zsynchronizowały się nasze dwie półkule mózgowe a co za tym idzie jesteśmy wstanie
połączyć się z naszą intuicją. Ta zaś pozwala uruchomić, tkwiący w nas, kreatywny potencjał,który często jest uśpiony i nie wykorzystywany w pełni. Obrazy
są zatem produktem ubocznym, a główną korzyścią jest to, że poprzez „tworzenie”
możemy wejść w głąb siebie i lepiej się poznać. Przestałam się przejmować gdy ktoś krytykuje lub wyśmiewa to co robię. Kiedyś
słowa typu "nie masz talentu, marnujesz tylko czas i pieniądze" bardzo mnie
raniły. Podświadomie jednak czułam, że taka forma spędzania czasu jest mi
potrzebna i obecnie gdy tylko mam czas i możliwości oddaję się mojej pasji
artystycznej i tworze to co dyktuje mi w danej chwili serce a galeria moich
prac z roku na rok się powiększa.
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń