listopada 07, 2020

Nowe przepisy w Dubaju i w całych Emiratach

Nowe przepisy w Dubaju i w całych Emiratach

 

 

  

                                       


Rząd ZEA wprowadził istotne zmiany w przepisach dotyczących życia osobistego i rodzinnego, w szczególności w odniesieniu do spraw rozwodowych i spraw opiekuńczych. Nowe prawo oprócz kwestii związanych z rozwodami i dziedziczeniem zmienia regulacje dotyczące spożywania alkoholu a także dzielenia mieszkania przez osoby przeciwnej płci . Wprowadzono także surowsze kary dla mężczyzn, którzy nękają kobiety, oraz przychylniejsze prawo w odniesieniu do postawy „Dobrego Samarytanina”.

 

Rząd Zjednoczonych Emiratów Arabskich 7 listopada 2020 roku wprowadził dość rewolucyjne zmiany w  przepisach prawnych.

Nowe regulacje mają wpływ nie tylko na lokalnych Emiratczyków ale przede wszystkim na ekspatów i ich codzienne życie oraz funkcjonowanie.

Wszystko po to by dostosować się do zmieniającego się świata, polepszyć standard życia osób tu żyjących  i zachęcić nowych do przyjazdu.

Zjednoczone Emiraty Arabskie są domem dla ponad 200 narodowości. Co więcej ponad 80% to przyjezdni a lokalni to tylko 20% całej tutejszej społeczności. Emiratczycy są więc mniejszością w swoim własnym kraju. Prawo szariatu oparte na naukach islamu obowiązywało jednak wszystkich bez wyjątku. Część przepisów uległo jednak zmianie i to z korzyścią dla wielu.

 

Spożycie alkoholu

 

Dotychczas spożywanie alkoholu w Dubaju było dozwolone tylko w ściśle określonych miejscach, takich jak restauracje, bary i hotele, które posiadały licencję. Zarówno turyści, jak i rezydenci mogli pić w tych miejscach, choć sporną kwestią było to czy rezydent musiał posiadać licencję czy też nie by móc legalnie pić.

Wcześniej takie oskarżenia były rzadkie, ale teoretycznie osoba spożywająca trunki wyskokowe bez odpowiednich dokumentów, mogła być za to ukarana w szczególności, gdy została aresztowana za inne przestępstwo. W skrajnych przypadkach „za picie bez licencji” takiej osobie doliczano wyrok od jednego do sześciu miesięcy więzienia i/lub karę grzywny w wysokości od tysiąca do 2 tys. dirhamów.

Zgodnie z nowym prawem taka sytuacja nie będzie mieć już miejsca. Mając powyżej 21 lat bez obaw można wiec pić w restauracjach, barach czy hotelach. Pamiętać jednak należy o stosownym zachowaniu się i niewszczynaniu awantur ani bijatyk.

Zmianie uległo również to, iż obecnie bez dodatkowych pozwoleń rezydenci wszystkich Emiratów będą mogli kupić alkohol bez specjalnej licencji. Najwcześniej bo już we wrześniu przepis ten wprowadził emirat Abu Zabi. Teraz tym przywilejem także będzie mógł się cieszyć Dubaj i nie tylko. Ciekawe jednak czy Szardża, która do tej pory była najbardziej rygorystyczna w tych kwestiach, również się ugnie czy też stworzy swoje odrębne przepisy?


                                              



Konkubinat dla par niezamężnych

Z moich obserwacji wynikało, iż najczęstszą obawą i przeszkodą dla osób przyjeżdzających do Dubaju turystycznie czy też na dłużej było to, iż zgodnie z tutejszymi przepisami osoby niespokrewnione ze sobą lub też nie będące w związku małżeńskim nie mogły dzielić ze sobą mieszkania czy też pokoju hotelowego.

Do tej pory „życie na kocią łapę" było niezgodne z tutejszymi przepisami. W Szardży (emirat znajdujący się obok Dubaju) policja bardzo mocno sprawdzała tę kwestię. Raporty z kwietnia 2010 pokazywały, iż, odpowiednie służby bardzo często w tym okresie wchodziły do mieszkań i hoteli w celu przeprowadzenia kontroli. Nielegalne było również bycie sam na sam w jednym pomieszczeniu (np. pokoju hotelowym) czy w samochodzie z niespokrewnioną osobą płci przeciwnej. Za złamanie tych przepisów zgodnie z artykułem 356 prawa karnego ZEA groziło dotychczas minimalnie jeden rok więzienia, a następnie deportacja. W lokalnych gazetach bardzo często przytaczano wyroki skazujące za ten czyn.

Obecnie zamieszkiwanie w konkubinacie nie będzie podlegało karze. Jak dla mnie jest to najbardziej rewolucyjna zmiana jaka zaszła.


                                           


Rozwód i dziedziczenie

Kwestie dziedziczenia czy rozwodów dotychczas najbardziej uwierały przyjezdnych z innych krajów którzy osiedlili się tu na dłużej. Procedury rozdysponowania majątku po śmierci jednej z osób lub też rozwiązania związku małżeńskiego musiały być bowiem przeprowadzane zgodnie z tutejszym prawem islamskim (szariatu). W skrócie oznaczało to, iż kobieta dziedziczyła o połowę mniej niż spadkobierca płci męskiej.

Synowi przypada udział podobny do udziału dwóch córek. A jeśli będzie córek więcej niż dwie, to pozostanie im dwie trzecie z tego majątku; […] I wam przypada połowa z tego, co pozostawiły wasze żony, jeśli nie mają dziecka. Jeśli mają dziecko, to wam przypada czwarta część z tego, co one pozostawiły, po potrąceniu legatu, który zapisały w testamencie, lub długu. A im przypadnie czwarta część z tego, co wy zostawicie, jeśli nie macie dziecka. A jeśli macie dziecko, to im przypadnie ósma część z tego, co pozostawicie – po potrąceniu legatu, jaki zapisaliście  testamencie, lub długu" [Koran, sura IV]

Zmiany wprowadzone obecnie oznaczają m.in. to, iż od teraz prawo kraju pochodzenia danej osoby może być wykorzystywane do rozwodów i dziedziczenia.

Osoby, które postanowiły się rozwieść w Emiratach od teraz będą mogły zastosować w tutejszym sądzie przepisy kraju, w którym zawarto małżeństwo.

 

Dubai Frame

                                                

 

Rozprawy sądowe

Nowe prawo wymaga także by świadkowie czy też oskarżeni mieli dostęp do tłumacza, gdy nie mówią w języku arabskim. Większy nacisk położono także na ochronę danych osobowych i niepodawanie do wiadomości publicznych informacji w przypadku gdy sprawa tyczy się „czynów nieprzyzwoitych”


Widok na hotel Atlantis

                                             

Nękanie i napaść

Wprowadzono także szereg poprawek mających na celu ochronę praw kobiet. Tak zwane „zbrodnie honorowe” również nie będą obecnie traktowane łagodniej.  Dotychczas mężczyzna, który w imię „ochrony honoru” rodziny dokonał samosądu na swojej krewnej, mógł liczyć na łagodniejszy wyrok. Takie przestępstwo obecnie z dużym prawdopodobieństwem będzie rozpatrywane beż żadnej taryfy ulgowej.

Surowszej kary będą również spadały na mężczyzn, którzy dopuszczą się molestowania nękania lub prześladowania kobiet.

Prawdopodobnie kara śmierci będzie obowiązywać za zgwałcenie osoby małoletniej lub ograniczonej umysłowo.

 

 

                                       


 

Samobójstwo i „Dobrzy Samarytanie”

Dotychczas osoba, która próbowała popełnić samobójstwo i przeżyła ów czyn mogła teoretycznie dodatkowo zostać postawiona przed sądem. Obecnie zapis ten totalnie wyeliminowano. Jednakże karze podlega nadal współudział i jakakolwiek pomoc w takim akcie  osobom trzecim.

 Ochrona została wprowadzona także dla tzw. „Dobrych Samarytaninów”, czyli osób które w sytuacjach zagrożenia będą próbowały nieść komuś pomoc nawet z rezultatem odwrotnym od zamierzonego.

Do niedawna mogliśmy zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, gdy w czasie udzielania pomocy osobie poszkodowanej, np. w wypadku, z powodu braku umiejętności dokonaliśmy dodatkowych uszkodzeń ciała.

 Nowe prawo stanowi, że „każda osoba, która dopuszcza się czynu w dobrej intencji, który finalnie nieumyślnie wyrządza krzywdę, nie zostanie ukarana”.


Pokój w jednym z prywatnych szpitali w Dubaju

                                             


Więcej informacji na temat życia w Dubaju, tutejszych zwyczajów i przepisów  znajdziecie w mojej książce "Dubajski savoir-vivre. Poradnik życia w Dubaju".

Dostępna w wielu księgarniach online

                                                



kwietnia 30, 2020

BIZNES W CZASIE PANDEMII. DUBAJ vs. POLSKA

BIZNES W CZASIE PANDEMII. DUBAJ vs. POLSKA


             



Od kilku miesięcy, najczęściej wypowiadanymi słowami na całym świecie jest: „koronawirus” czy też „pandemia”. Śmiem twierdzić, że któryś z tych wyrazów w 2020 roku wygra w plebiscycie „Słowo roku 2020”.
Jakbyście nie wiedzieli, taki plebiscyt istnieje naprawdę i nie jest tylko moim wymysłem. Na świecie i w Europie jest przeprowadzany corocznie od kilkudziesięciu lat, w Polsce od 2011 roku.
Jego zadaniem jest wyłonienie najważniejszego słowa minionego roku. W jury zasiada rzesza znanych i cenionych językoznawców. I tak w Polsce 2018 roku wygrało słowo „konstytucja” a w 2019 roku wyraz „klimat”, który tylko nieznacznie wyprzedził słowo „LGBT”. Ci z Was, którzy nie wiedzą co ono oznacza, odsyłam do Google lub Wikipedii.

Wpływ pandemii na gospodarkę - zmiana
Nie trzeba być też wybitnym ekonomistą by zdawać sobie sprawę, iż obecna pandemia ma wpływ na wiele rzeczy, także na naszą gospodarkę. Jak wiele osób powtarza, świat już nigdy nie będzie taki sam.
Obecna sytuacja wymusza na nas dostosowywanie się i to szybkie. Jak wiadomo zmiana nie zawsze jest łatwa. Często wywołuje nasz strach, lęk i opór. Na temat zmian, a przede wszystkim reakcji na nie w biznesie, wiem co nie co, chociażby dlatego, że lata temu napisałam o tym pracę magisterską…

Polskie biznesy w czasie pandemii

Obserwując polskie podwórko z zagranicy śmiem twierdzić, iż Ci co mieli takie możliwości i zasoby szybko zareagowali i dostosowali się do nowych warunków. W wielu firmach zmiana profilu działalności nastąpiła prawie z dnia na dzień. Szycie maseczek, drukowanie przyłbic ochronnych, produkcja płynu dezynfekującego to tylko nieliczne przykłady. W sferze biznesów online nastąpił natomiast wysyp e-booków. Począwszy od e-booków jak się dostosować do zmian, do tych nawołujących by zacząć jeszcze prężniej działać i promować swój biznes w social mediach typu Facebook i Instagram. W ciągu mniej niż 2 tygodni zaczęły powstawać książki w wersji elektronicznej o gotowaniu (no bo wiadomo podczas domowej kwarantanny większość domowników chce ciągle jeść czy to z nudy czy to faktycznych potrzeb fizjologicznych). Jak grzyby po deszczu pojawiły się on-linowe poradniki o samorozwoju, medytacji, robótkach ręcznych, zabawach z dziećmi, suplementach, zdrowym stylu życia itp. Co ciekawe, właśnie branża e-booków i kursów online święci teraz triumfy. Na szczycie listy tych najlepiej sprzedających się są książki o tym jak prowadzić biznes online, pisać e-booki, ustawiać reklamy na social mediach, budować społeczność na tych platformach etc. Sprzedają się one w zawrotnym tempie, szczególnie gdy są napisane lub promowane przez osobę posiadającą ugruntowaną i liczną społeczność na social mediach. Nie dziwi to tym bardziej, iż wielu influencerów właśnie teraz przestawiła swe działania w tym kierunku i ze wzmożoną siłą napędza sprzedaż poprzez promowanie i reklamę tych pozycji w swoim sklepie. Można czasem odnieść wrażenie, że jeżeli nie działasz online i nie przebranżowisz się od razu, to jesteś do bani i zginiesz. Z jednej strony uważam, że jest w tym trochę racji, ale z drugiej strony w mojej opinii nakręcanie tak dużej presji nie zawsze wpływa korzystnie i pozytywnie na wszystkich. Wręcz przeciwnie, może wyrządzić więcej szkód. Jeżeli bowiem słyszę od „medialnych guru”, że każdą działalność można szybko i łatwo z dnia na dzień zamienić w dochodowy biznes online to śmiem w to wątpić. Zgadzam się, że w teorii łatwo to zrobić, ale w praktyce ten pomysł załapie tylko u niektórych jednostek. Paru biznesom to się uda z sukcesem, a innym nie, niezależnie jak wiele pracy w to włożą. Kluczem jest bowiem wcześniej zbudowana społeczność i lista kontaktów bądź znajomi influencerzy, którzy polecą i rozpromują nasze nowe konto. Ponadto śmiem twierdzić, iż social media są dość mocno przesycone „biznesami i produktami na sprzedaż” gdyż co druga osoba na tej platformie próbuje coś  „upchnąć”. Sama przy tej okazji piję do siebie, gdyż z lepszym lub gorszym skutkiem promuję swoją książkę o Dubaju Dubajskisavoir-vivre. Poradnik życia w Dubaju”...

Reklama w czasie pandemii

Z doświadczenia wiem, że jako „świeżak” wybicie się na platformach typu Instagram i Facebook, „bez znajomości i żadnego supportu” nie jest łatwe. Wbrew opinii co poniektórych starych wyjadaczy prężne działanie, ciekawy kontent, piękny layout strony i odpowiednie dobrane hashtagi w obecnych czasach już nie wystarczą. Influenserzy i ich on-linowe biznesy przeżywają obecnie najlepsze czasy i dla nich sprzedanie teraz czegokolwiek jest jeszcze prostsze niż kiedykolwiek. Szczególnie gdy produkt ten zareklamują jako panaceum na nowe czasy. Nie krytykuję reklamy, wręcz uważam, iż w obecnej sytuacji jeżeli firma lub osoba fizyczna nadal może sobie pozwolić by inwestować w reklamę to niech tak czyni, szczególnie teraz gdy reklamy na Facebooku są tańsze, a audytorium większe ze względu na zaistniałą sytuację.
Być może to co napiszę tutaj będzie kontrowersyjne dla niektórych, ale uważam iż warto dokładnie przeanalizować i zastanowić się na co obecnie wydawać pieniądze, nawet jeżeli tyczy się to inwestycji w samego siebie. Nie kupujmy hurtowo, bez opamiętania, gdyż zbyt duże nagromadzenie materiałów i informacji sprawić może, że staniemy się jeszcze bardziej przytłoczeni i zaniechamy wszelkie działanie.




Oczyszczanie

Kolejna strategia która w obecnej sytuacji jest zażarcie promowana, to technika odgruzowywania mieszkania i pozbywania się zbędnych rzeczy z domu i głowy. Lekki czysty umysł jak i dom sprawić ma, iż problemy nam odchodzą a my potrafimy działać. Dostajemy co rusz zatem sprzeczne komunikaty. Jedne mówią zacznij żyć minimalnie - „zero waste”, drugie wspieraj marki, kupuj na zapas nawet jak czegoś obecnie nie potrzebujesz…I bądź tu mądry i pisz wiersze jak mawiał klasyk…Wsłuchajmy się w siebie w nasze wnętrze i pamiętajmy, że we wszystkim powinien panować umiar i balans.

Zarabianie w czasie pandemii

Być może wielu z Was odbierze ten mój wywód jako krytykę wszelkich produktów online, e-booków czy poradników. Nie taki jest mój zamiar. Osoby które przez lata budowały swoją pozycję w social mediach i w ten sposób od lat z sukcesem prowadzą swój biznes, zyskują na uznanie. W żadnym wypadku nie należy ich hejtować, szczególnie dlatego, iż w obecnej sytuacji radzą sobie najlepiej…Nie znaczy to jednak, że wszyscy jesteśmy w stanie powtórzyć ich wyniki. Każda branża jest inna jak i każda osoba prowadząca daną działalność. Co u jednych się sprawdza u innych niekoniecznie musi. Dlatego też nie porównuj się i nie frustruj gdy nie masz takich wyników jak inni.

Zamknięcie biznesu

Nie ma jednego sposobu by odpowiednio zadziałać w dobie kryzysu, bo różne mamy branże i predyspozycje. Czasami niestety zakończenie działalności to najlepsza decyzja jaką możemy w danej sytuacji podjąć. Szybkie cięcie może uchronić nas przez zaciąganiem dodatkowych kredytów i pożyczek by ratować tonący okręt, który nie ma już szans na wypłynięcie na szerokie wody. Kryzys wymusza na nas podjęcie strategicznych decyzji. Czasami daje nam powód do refleksji i okazję by zrezygnować z biznesu, który tak na prawdę od dawna nam nie leży i nie sprawia już radości. Kończenie jednej działalności i zaczynanie innej od zera nie jest łatwe pod żadnym względem, szczególnie tym emocjonalnym. Paradoksalnie jednak w obliczu obecnej sytuacji może to być łatwiejsze, gdyż nasze oczekiwania nie będą aż tak wygórowane. Otwierając teraz nową działalność nie będziemy aż tak skłonni do porównywań i zbyt wysokiego stawiania sobie poprzeczki, która paradoksalnie niejednokrotnie na początku jest naszą kulą u nogi i demotywatorem.

Jak działać?

Z całą mocą podkreślam, iż nie ma uniwersalnej rady jak należy się zachować w dobie obecnego kryzysu. Każdy indywidualnie musi dobrać odpowiednią strategię do siebie i swojego biznesu i produktu. Jeżeli jest taka możliwość, szukaj i testuj inne sposoby prowadzenia biznesu w nowych realiach. Być może to, że zostaliśmy przymuszeni do zmian, pozwoli nam odkryć nowe możliwości rozwoju. Dotychczas być może hamował nas lęk i strach przed zmianą . Teraz pewne czynności wyjdą naturalnie gdyż nie będzie czasu na długie zastanawianie się. Wynikiem będzie ukierunkowane działanie. To dobry czas na wyciągnięcie starych pomysłów z szuflady. Jeżeli nie jest Wam obca macierz Eisenhowera, to jest to idealny czas by zrealizować zadania, które mieszczą się w drugiej ćwiartce czyli te ważne ale nie pilne. Działania te z punktu biznesowego rozwoju naszej firmy są istotne, niejednokrotnie pchają nasz biznes do przodu. Jednakże ze względu na to, iż nie są one priorytetowe, spychane są na dalszy plan i często w ogóle nie realizowane. Mówiąc o tych działaniach mam na myśli takie kwestie jak budowanie relacji, planowanie, szukanie możliwości i rozwiązań i wszelkie kwestie związane z dokumentami i biurokracją.

Macierz Eisenhowera


Higiena umysłu

Kolejną sprawą jest to, że jeżeli faktycznie poprzez zakup książek, kursów poradników zajmiemy się czymś innym i oderwiemy nasze myśli od przytłaczających wizji i informacji o koronawirusie to róbmy to. Lepsze jakiekolwiek działanie niż załamywanie się i utwierdzanie się w beznadziejności. Bądźmy jednak wyrozumiali dla siebie, jeżeli obecna sytuacja nas przytłacza a przekwalifikowanie się lub zmiana profilu naszej działalności nie idzie nam tak łatwo i prosto jak innym. Moim zdaniem, szczególnie trudną sytuację mają osoby posiadające dzieci w takim wieku gdzie nasza wzmożona atencja jest jeszcze wymagana. Nie oszukujmy się, nawet jakbyś stanęła/stanął na rzęsach to nie pogodzisz wszystkiego i nie wypełnisz wszystkich zadań na 100%. Dodatkowo rozwiązywanie konfliktów domowych, napięć skumulowanych niejednokrotnie na małej przestrzeni to chleb powszedni w wielu domach. Plus do tego napięcia związane z pracą etatową jednego z partnerów a drugiego np. z własnym biznesem to mieszanka wybuchowa, czekająca tylko na małą iskrę by w każdej chwili eksplodować.

Kryzys

Obecną pandemię koronawirusa można nazwać kryzysem w wielu wymiarach. Kryzys w większym lub mniejszym wydaniu w każdym biznesie lubi powracać. Często czas i godzina nie są nam dokładnie znane. Trzeba być do niego przygotowanym szczególnie gdy jesteśmy przedsiębiorcą. Pamiętajmy, że czasami wszystko zaczyna się walić i psuć, nie ze względu na nasze działania czy decyzje, ale na czynniki, na które nie mamy wpływu. Tym na co możemy oddziaływać, jest to jak zareagujemy i podejdziemy do tej nowej sytuacji. Sytuacja kryzysowa nie jest sytuacją bez wyjścia. Najważniejsze jest nasza psychika i wytrwałość. Pewnym rozwiązaniem na przyszłość jest wdrożenie dywersyfikacji naszych źródeł dochodów. Ale nie zawsze jest to takie proste do zrealizowania…

Biznesy w Dubaju

Dubaj od początku kwietnia do czasu ogłoszenia ramadanu miał totalny dwudziestoczterogodzinny lockdown. Zakazane było wychodzenie na spacery, a wyjście z psem czy do sklepu wymagało uzyskania pozwolenia. Co więcej, restrykcje te w pewny okresie zostały jeszcze bardziej zaostrzone. Zgodę na zakupy uzyskać można było maksymalnie raz na trzy dni i to maksymalnie na 3 godziny. Wyjście do bankomatu po pieniądze możliwe było raz na 5 dni. Tylko nieliczne branże i ich pracownicy po otrzymaniu specjalnej zgody mogli przemieszczać się do pracy i wykonywać ją poza domem.
Przeniesienie z offline do online swojego biznesu nie jest tak proste i łatwe także w Dubaju. Przede wszystkim dlatego, iż w ZEA wszelkie video rozmowy typu Skype, video na WhatsApp czy Facebooku są blokowane. Używanie VPN do obejścia tego grozi wysokimi karami pieniężnymi. Dozwolone jest używanie tylko płatnych wyznaczonych platform do video rozmów. Większość osób zatem nie korzysta z tej opcji i oferowanie swoich usług w sieci nie jest już takie proste i możliwe. Na szczęście na czas pandemii w ZEA odblokowano nieliczne platformy do komunikacji typu Zoom, FaceTime, Microsoft Teams, itp., umożliwiając chociażby zdalne nauczanie. Skype niestety nadal pozostaje niedostępny. Mimo tych drobnych niedogodności wiele osób działających jako freelancerzy szybko się dostosowało. Mnie osobiście zaskoczyły trzy przypadki, które uważam, że warto przytoczyć. Wydawało mi się, że są one skazane tylko na przestój w obecnej sytuacji a jednak się myliłam...
Pierwszy przykład dotyczy branży eventowej. Osoba ta w „normalnych warunkach” świadczyła usługi na przyjęciach urodziwych dla dzieci. Przebrana w ulubioną przez dziecko postać z kreskówki, śpiewała i występowała na urodzinach solenizanta. Zakaz totalnego poruszania się w Dubaju i zakaz zgromadzeń totalnie wyeliminował świętowanie z kalendarza wielu osób. Wydawało by się że sytuacja jest przegrana. Tymczasem wspomniana osoba wprowadziła swoje usługi online. Zamiast osobistego występu nagrywa filmik video na którym składa życzenia dziecku i śpiewa jego ulubione piosenki. Super inicjatywa, tym bardziej że dzieci nie do końca zawsze rozumieją nowe realia w jakich się znalazły, a to choć trochę może im zrekompensować daną sytuację.
Kolejny przykład jest z pokrewnej branży, gdyż dotyczy firmy zajmującej się przeprowadzaniem castingów i znajdowaniem odpowiednich modeli do danej roli w reklamie. Wydawało mi się że w obecnych warunkach nie ma możliwości przeprowadzenia naboru, a tym bardziej nagrania reklamy. I tu kolejny raz zaskoczenie. Zamiast udawania się na casting, osoby zainteresowane są proszone o zrobienie filmiku w domowych warunkach. W przypadku wygrania roli, reklama jest nagrywana w domu zwycięzcy.
Co ciekawe wielu inflencerów, którzy sprzedawali np. swoje kosmetyki online, mimo iż nadal to mogą czynić również na czas pandemii przeformowali swoją działalność. Zamiast natarczywie promować swoje produkty, zaczęli otwierać nowe konta społecznościowe gdzie wrzucają zdjęcia i filmiki jak gotują, medytują i ćwiczą.
Mnie najbardziej zaskoczył pomysł wdrożony przez jedną z dubajskich influencerek. Na co dzień zajmuje się ona projektowaniem i sprzedażą wieczorowych kreacji. Posiada ona liczne butiki w Dubaju jak i w całej Zatoce Perskiej. Jej suknie nosiły m.in. takie „gwiazdy” jak Kim Kardashian. Arabki jak i celebrytki lubują się w jej projektach. Szczególnie w czasie ramadanu sprzedaż tych sukien wzrasta, gdyż są one idealne na kolacje iftarową. Panująca pandemia i związany z nią zakaz organizowania iftarów w restauracjach jak i spotkań w większych grupach znacząco wpłynęło na spadek popytu. Bizneswomen w zaistniałej sytuacji postanowiła skupić się na budowaniu swojej społeczności instagramowej. Jak dla mnie zrobiła to w bardzo kreatywny sposób, niejako przekształcając istniejące warunki na swoją korzyść. Podjęła współpracę z jedną z firm dostarczającej jedzenie do domu, bufet iftarowy, która na swoich tekturowych pudełkach umieściła podobiznę influencerki z życzeniami ramadanowymi i informacjami jak na Instagramie można ją śledzić. Jest to jak najbardziej strzał w dziesiątkę, gdyż wiele rodzin nie mogąc udać się do restauracji na uroczystą kolację zamawia ją do domu.



Dubaj kontra Polska

Nie są to jedyne przykłady z arabskiego podwórka. Te przyszły mi w pierwszej kolejności do głowy stąd znalazły się w artykule. Działania wykonywane przez polskich przedsiębiorców są podobne. W żaden sposób nie odstają od światowego trendu. Kreatywność Polaków i umiejętności ich dostosowania się do nowych trudnych warunków zasługują na uznanie. Salony kosmetyczne, które dostarczają i sprzedają kosmetyki czy też reklamy telewizyjne nagrywane w domach przez celebrytów dla znanych marek to powszechny widok. Odpowiednim działaniem są także prowadzone kampanie wizerunkowe. Biznesy które nie mogą teraz zarabiać, dobrowolnie na zasadzie wolontariatu pomagają innym. Jest to bardzo dobra kampania wizerunkowa dla biznesu dająca długofalowe korzyści.
Niezależnie jak działasz, rób to co robisz, przy zachowaniu odpowiedniej higienie umysłu i mimo wszystko w spokoju. Bo ten w obecnych czasach może okazać się najważniejszy.



P.S. Jeżeli Was interesuje jak przygotować się do spotkania czy negocjacji biznesowych w krajach arabskich to więcej informacji znajdziesz w mojej książce "Dubajski savoir-vivre. Poradnik życia w Dubaju".









kwietnia 24, 2020

Ramadan w czasie pandemii w Dubaju

Ramadan w czasie pandemii w Dubaju


Będzie to kolejny wpis na blogu dotyczący ramadanu. Tak jak pisałam w mojej książce : "Dubajski savoir-vivre. Poradnik życia w Dubaju", pomimo iż mieszkam w Dubaju już ponad 10 lat i jest to mój dziesiąty ramadan, który spędzam w kraju muzułmańskim, to i tak co chwilę jakieś nowe wiadomości na temat tego święta potrafią mnie zaskoczyć.

W tym roku za sprawą pandemii koronawirusa, wszystko jest inne. Obchodzony w tym roku ramadan zatem też będzie inny...

Ramadan kilka informacji wstępnych

Zacznijmy jednak od początku i uporządkujmy wiedzę na temat ramadanu.

Jest to najprościej mówiąc miesiąc postu podczas którego zdrowi, dorośli muzułmanie od wschodu do zachodu słońca nie mogą:

  • pić
  • jeść
  • stosować używek (np. palić papierosy)
  • oddawać się podnieceniu seksualnemu (czyli prościej mówiąc uprawiać seksu)

Ponadto, w tym czasie poszczący powinni się również powstrzymywać od kłamstw, obłudnych zachowań, złorzeczenia, obgadywania. Mówiąc językiem młodzieżowym, zakaz jest szeroko pojętego hejtowania (w myślach, słowach i czynach).

Taka wstrzemięźliwość, poszczenie pod różnymi względami ma służyć ćwiczeniu samokontroli człowieka, aby w późniejszym swoim egzystowaniu potrafił łatwiej kontrolować swoje pragnienia. Ponieważ jest to święto ruchome, o czym pisałam m.in. w poprzednim artykule, i opiera się na kalendarzu księżycowym ,to jego daty są zmienne. W tym roku rozpoczął się 24 kwietnia. Ogłosiła to specjalna komisja składająca się z doradców, astronomów i urzędników sądowych, którzy po wypatrzeniu na niebie nowiu księżyca  oficjalnie potwierdziła początek ramadanu.


Ramadan przed pandemią

Po zachodzie słońca muzułmanie przerywają post i spożywają daktyle, mleko, wodę i soki. Po modlitwie, całymi rodzinami zasiadają do głównego posiłku tzw. iftaru. W meczecie odbywa się modlitwa Isha a później Tarawih trwająca zazwyczaj do dwudziestej drugiej.

Następnie całą noc odwiedzają się nawzajem, świętują w domu w dużych grupach lub w miejscach publicznych - restauracjach. Sklepy i jadłodajnie otwarte są do późnych godzin,  w Dubaju niejednokrotnie do trzeciej nad ranem. Ruch na drogach jest wzmożony, a miasto odświętnie przystrojone.

W dzień, restauracje i kawiarnie są pozamykane lub też odgrodzone parawanami i zakryte ciemnymi zasłonami, by nie kusić zapachem i widokiem jedzenia. Również niemuzułmanie, w tym i turyści, podczas ramadanu zobligowani są by nie jeść ani nie pić w miejscach publicznych. Bez przeszkód jednak mogą brać udział w iftarze. Wiele restauracji w tym czasie stawia dodatkowo pięknie ozdobione ramadanowe namioty by pomieścić więcej gości. Jest to niezwykła przygoda gdyż można nie tylko spróbować przepysznej kuchni, ale także być częścią tej wspaniałej kultury i zwyczajów.

Namiot ramadanowy zbudowany na iftar w jednej z restauracji w Dubaju



Ramadan w czasie pandemii
W Dubaju od paru tygodni panuje totalny dwudziestoczterogodzinny lockdown (nawet do sklepu można wyjść raz na 3 dni, maksymalnie na 3 godziny, po wcześniejszym uzyskaniu zgody) a szkoły zostały zamknięte już do końca roku szkolnego. Nie dziwi więc fakt, iż w tym roku wprowadzono zakaz organizowania w restauracjach i hotelach uroczystych iftarów. Ponadto rodziny i znajomi nie mogą się prawie w ogóle przemieszczać i nawzajem odwiedzać.  Liczbę tą ograniczono maksymalnie do 10 osób. Wymiana potraw pomiędzy różnymi domostwami na zewnątrz jest również niedozwolona. Zaleca się by szczególnie starsze osoby nie opuszczały domów.Wspólna kolacja najlepiej jakby została ograniczona do grona domowników i spotkań wirtualnych.

Co ciekawsze i bardziej zaskakujące, również meczety pozostaną zamknięte na modlitwę. Zachęca się by modlitwę Tarawih odbyć w domu. Jeżeli to możliwe jeden z członków rodziny może ją prowadzić poprzez czytanie lub recytowanie z pamięci odpowiednich wersetów z koranu.

Na marginesie warto przypomnieć, iż podobnie w tym roku w kościele katolickim zachęcano do samodzielnego, domowego odprawiania modlitw. W czasie tegorocznych Świąt Wielkanocnych zalecano by głowa lub przewodniczący rodziny mógł odmówić modlitwę i poświęcić samemu pokarmy. Co więcej w przypadku braku możliwości udania się do spowiedzi, każdy w ramach własnego sumienia i rozmowy z Bogiem mógł dokonać odpuszczenia sobie win i nadania pokuty.

Wracając jednak do Dubaju i islamskiego święta. Tym razem nie powstaną także ramadanowe namioty przy meczetach, gdzie dotychczas Ci biedniejsi za darmo mogli spożyć posiłek, tuż po zachodzie słońca.

Brak będzie także lodówek ramadanowych, z których potrzebujący w każdej chwili mogli skorzystać zabierając z nich potrzebne im produkty. Corocznie w okresie ramadanu na licznych osiedlach, czy też przy szkołach ustawiane były ów lodówki, do których w każdej chwili Ci lepiej sytuowani mogli włożyć jedzenie by podzielić się nim z tymi w potrzebie.

Co ciekawe, w takie akcje chętnie angażowali się również niemuzułmanie. Dzieci ze szkół przygotowywały paczki i rozdawały okolicznym ogrodnikom, sprzątaczom i innym pracownikom fizycznym. W tym roku ze względu na ograniczenia w przemieszczeniu się i ogólne pojęte kwestie bezpieczeństwa jest to niemożliwe.

Zamknięte granice i brak ruchu lotniczego sprawia, iż niemożliwa jest także pielgrzymka umra do Mekki w Arabii Saudyjskiej, często w czasie ramadanu praktykowana. W przeciwieństwie do hadżdż, umra ma charakter indywidualny i może się odbyć w dowolnym czasie. Dla przypomnienia pielgrzymka hadżdż ma charakter zbiorowy i odbywa się tylko w ściśle określonym terminie (miesiąca pielgrzymki zu al-hidżdża)




Lodówki ramadanowe wypełniane przez uczniów


                               

Nowe rozwiązania

Zaistniała sytuacja spowodowała, że od lat praktykowane tradycje i zwyczaje w nowych warunkach musiały ulec przekształceniu. Także fakt, iż nie można spotykać się na iftarze w restauracjach rozwiązano możliwością zamówienia uroczystej kolacji do domu.

Biednych i głodnych, którzy mogli liczyć na jedzenie pozostawiane w lodówkach czy wspólnych posiłkach po modlitwie w meczecie, nie zostawiono także na pastwę losu. Liczne organizacje charytatywne zobligowały się do dostarczania jedzenia do osób najbardziej potrzebujących. Zamiast organizowania indywidualnych paczek tak jak miało to miejsce w wielu szkołach, zorganizowano kampanię "10 milion melas" gdzie każdy może online wpłacić nawet najdrobniejsze sumy.

Brak wspólnej modlitwy w meczecie zrekompensowano poprzez udzielenie wskazówek dotyczących tego jak modlić się w zaciszu domowym. Ponadto za pośrednictwem komputera można obejrzeć wykłady, seminaria duchowe organizowane przez islamskie organizacje edukacyjne a także meczety.

Na czas pandemii odblokowano niektóre platformy do video konferencji (typu Zoom, FaceTime), dzięki czemu rodziny mogą łączyć się zdalnie i mieć namiastkę wspólnego biesiadowania.

Aplikacja Makkah Window za pomocą, której można odbyć wirtualne zwiedzanie Mekki ma być natomiast namiastką i rekompensatą braku możliwości udania się na pielgrzymkę do Arabii Saudyjskiej.


Meczet Sheikh Zayed Grande Mosque w Abu Zabi



Łagodzenie obostrzeń

Dotychczas z postu w czasie ramadanu zwolnieni byli starcy, dzieci, osoby chore, osoby podróżujące, kobiety w ciąży i karmiące piersią.

W tym roku specjalna komisja Fatwa Council wprowadziła również możliwość odstępstwa od postu dla personelu medycznego w czasie dyżuru, gdy uznają oni, że taka wstrzemięźliwość przyczyni się do nadszarpnięcia ich odporności immunologicznej lub też pogorszenia opieki nad pacjentami. Oczywiście osoby mające jakiekolwiek objawy choroby COVID-19 są również zaliczane do grona tych  którzy mogą ominąć post, a nawet się je do tego zachęca, by w ten sposób nie zakłóciły powrotu do zdrowia.

Dotychczasowo normą było to iż czasie ramadanu rząd wprowadzał różnego rodzaju amnestie lub ulgi dla wszystkich rezydentów. Przykładowo mandaty za nadmierną prędkość były umarzane lub też można je było zapłacić ze sporą zniżką. Ceny podstawowych produktów typu ryż, mleko, chleb, "zamrażano" by nie spowodować wzrostu ich cen. Ogłaszano amnestie dla niektórych więźniów i ich wypuszczano.

W tym roku ze względu na pandemię rząd ogłosił wiele ulg już wcześniej:

Rachunki za prąd i wodę dla wszystkich rezydentów Dubaju obniżono o 10%.

Zakazano podnoszenia cen produktów, także tych związanych z ochroną przed koronawirusem. Wszelkie odchylenia od tego mogą być zgłaszane, a osoby i sklepy nie przestrzegające zasad są surowo karane.

Wszystkie wizy rezydenckie (pozwolenie na pobyt stały), które straciły ważność są przedłużane do końca roku.

Osoby chcące wyjechać do swojego kraju i posiadające karę pieniężną za tzw. "overstay" czyli przebywanie na terenie kraju bez ważnej wizy mogą wyjechać bez uiszczania opłat. Oczywiście otrzymują one zakaz ponownego wjazdu.

Rezydenci mogą darmowo przebadać się na obecność SARS-CoV-2 a osoby chore na COVID-19 otrzymują bezpłatne leczenie.

Sheikh Mohammed bin Rashid w środę z okazji zbliżającego się ramadanu ułaskawił aż 874 więźniów.

W tym trudnym czasie pandemii wiele osób straciło pracę, źródło swoich dochodów a często nawet zdrowie i oszczędności. Lista osób potrzebujących wzrosła bardzo mocno. Ci którzy w tym czasie wspomagali innych, poprzez dawanie tzw. jałmużny sami niejednokrotnie teraz znaleźli się teraz po drugiej stronie barykady. Dlatego też wszelkie akcje wsparcia i ulgi finansowe ze strony rządu są w tym czasie jeszcze bardziej oczekiwane i doceniane.






Pozytywne strony

Pomimo mojego pesymistycznego patrzenia na świat, staram się w sobie wyrobić nawyk widzenia pozytywów w każdej sytuacji, nawet tej najtrudniejszej. Praktykowanie wdzięczności może być niezwykle odkrywcze zwłaszcza gdy "cały świat stanął na głowie".

Tegoroczny ramadan jest inny ale nie znaczy, że wcale gorszy a może nawet lepszy jeżeli odpowiednio podejdziemy do tematu.

Zamknięci w czterech ścianach od nowa będziemy mogli zbudować i przepracować nasze relacje rodzinne. Czas spędzony w zaciszu naszego domu może stać się jeszcze bardziej dogłębnym przeżyciem duchowym niż zazwyczaj. Czasem na pogłębioną refleksję, modlitwę i zadumę.

Umówmy się, niezależnie od wyznania dla wielu osób konieczność obcowania z bliskimi dwadzieścia cztery godziny na dobę nie jest łatwe. Jest to cudowny sprawdzian naszego charakteru, cierpliwości a przede wszystkim umiejętności kontrolowania naszych pragnień i zachcianek.

W tym czasie, szeroko pojęty konsumpcjonizm również został przytemperowany. Brak możliwości osobistego udania się do sklepu ogranicza nasze wybory. Już teraz sklepy, w których można zamawiać online przeżywają apogeum i wprowadzają limit dziennych zamówień. Na dostawę trzeba czekać nieraz ponad dwa tygodnie. Nasze kaprysy i nieprzemyślane zakupy są w wielu przypadkach ukrócone.

Konieczność spędzenia iftaru w domu , tylko w gronie rodzinnym, zmusi nas do większej refleksji i zadumy. Z roku na rok odnosiłam wrażenie, że ta uroczysta kolacja przerywająca post miała głównie komercyjne znaczenie. Wiele niemuzułmanów, ale także muzułmanów biorących w niej udział, zapominało o jego idei i przesłaniu. Zamiast cieszyć się obecnością rodziny i przyjaciół górowało pragnienie by w jedną noc udać się w jak najwięcej ekskluzywnych miejsc po to tylko by pokazać się w swojej nowej, imponującej kreacji. Marnotrawstwo jedzenia, blichtr, przepych, niejednokrotnie sprawiały, iż główne założenia tego święta, czasu pogłębiania wartości duchowych i wyrabiania w sobie umiejętności wstrzemięźliwości, odchodziły daleko w zapomnienie.

Jako katoliczka dostrzegam podobny trend komercjalizacji świąt w swojej religii. Wielkanoc, Wielki Post a tym bardziej Boże Narodzenie, często mają wymiar tylko materialny a nie duchowy.

W tym trudnym dla nas czasie szalejącego koronawirusa, okres ramadanu czy też innych świąt niech będzie szczególnym czasem refleksji, pochylenia się nad drugim człowiekiem i kształtowaniem swojego charakteru i cierpliwości. Niezależnie jakiego jest się wyznania, warto te zasady wdrożyć, szczególnie w dobie obecnego kryzysu.

A tymczasem wszystkim muzułmanom życzę Ramadan Kareem!


lutego 19, 2020

Moje życie na emigracji w Dubaju

Moje życie na emigracji w Dubaju





Mam na imię Kasia. Z moim mężem Jackiem poznaliśmy się gdy ja miałam 16 lat a on 18. Po 10 latach bycia razem wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy w małym pokoiku we Wrocławiu, w studenckim mieszkaniu. Tak naprawdę większość czasu byliśmy oddzielnie. Ze względu na specyfikę pracy Jacek wyjeżdżał na wielotygodniowe delegacje na Bliski Wschód, głównie do Arabii Saudyjskiej. Rozłąka była zatem często bardzo długa. Tak jakbyśmy prowadzili dwa oddzielne życia, samotnie. Pamiętam, iż najbardziej bolesne były dla mnie święta Bożego Narodzenia i Sylwester tuż po naszym ślubie, które spędziliśmy z dala od siebie…ja w Polsce on gdzieś na pustyni.
Zatem gdy tylko nadarzyła się okazja, iż możemy wspólnie wyjechać do Dubaju i tam zamieszkać, od razu się zgodziłam. Wiedziałam, że jego praca nadal będzie związana z podróżami, ale rozłąki te nie będą już tak długie. Poza tym wydawało mi się, że nieustanne słońce i egzotyczność tego kraju, będą w stanie wiele zrekompensować… Tak też ostatecznie w 2010 roku przenieśliśmy się do Dubaju. Musicie pamiętać, że w tamtym okresie Emiraty nie były jeszcze tak popularne i znane Polakom. Social media w Polsce dopiero zaczynały „raczkować” i wiedza na temat tego rejonu w Polsce była znikoma.
Przyjeżdżając do Dubaju, spodziewałam się spotkać na ulicach głównie Arabów. Jakże zaskoczona byłam tym, co zobaczyłam…Okazało się, iż populacja Dubaju jest nadzwyczaj kosmopolityczna. Rdzenni Emiratczycy (z ang. Emiratis) to dziś niecałe 20% ludności Dubaju. Arabowie stanowią tylko 27% ludności tego emiratu. Niemal 3/4 ludności stanowią imigranci z innych krajów Azji. Najliczniejszą grupą są przybysze z Indii – 51% – i Pakistańczycy – 16%, znaczną mniejszością zaś osoby pochodzące z krajów Europy, USA czy Australii. W Dubaju jest więcej robotników z Indii, Bangladeszu, Pakistanu i Chin niż stałych mieszkańców. Jest to zatem prawdziwy miks kulturowy.
To nie jedyny fakt, który mnie tu zadziwił. Zaskoczona tak dużą odmiennością kulturową, społeczną i architektoniczną tego kraju postanowiłam zacząć zgłębiać wiedzę na jego temat. Niestety w tamtym czasie niewiele było literatury i informacji w języku polskim.  Jedynym źródłem wiadomości oprócz własnych przeżyć było kilka pozycji w języku angielskim, które łapczywie pochłaniałam. Wtedy to też narodziła się myśl by zacząć pisać książkę o Dubaju i arabskiej kulturze z punktu widzenia Europejczyka. Wertując anglojęzyczne publikacje, dubajskie gazety, wypytując znajomych poznanych na obczyźnie, sukcesywnie zbierałam informację na temat tego miejsca. Dostrzegłam, iż poznając te wszystkie fakty, coraz mocniej zżywam się z tym miejscem i jest ono dla mnie jeszcze bardziej fascynujące.

Abra w Starym Dubaju

Niestety mimo ogromnego zapału i fascynacji na jakiś czas musiałam przerwać pracę nad moją książką, którą jak tylko zaczęłam pisać, wiedziałam iż zatytułuję „Dubajski savoir-vivre”. Pierwszy dłuższy przestój moich „badań”, nastąpił, gdy podjęłam pracę zawodową w Dubaju   w dziale finansowym jednej z amerykańskich firm. Nie muszę chyba tłumaczyć, że praca na obczyźnie w korporacji na pełen etat plus dziecko w wieku przedszkolnym nieźle pochłaniają czas. (W 2011 roku staliśmy się na obczyźnie rodzicami naszej pierwszej córki. Moje doświadczenia związane z zagrożoną ciążą i opieką medyczną, położniczą na Bliskim Wschodzie mogłyby stanowić dobre podwaliny na kolejna pozycję literacką )
Wracając jednak do tematu książki „Dubajski savoir-vivre. Poradnik życia w Dubaju”-tytuł ewoluował i rozwinął się w czasie pracy twórczej wraz z powiększaniem się jej wolumenu. Brak czasu, dodatkowo mąż, który często podróżuje biznesowo, przedszkola czynne tylko do piętnastej i brak możliwości pozostawienia dziecka z babcią czy inną opiekunką nie pozostawiły mi wiele wyboru, niż zarzucenie pewnych projektów, czyli odłożenie tworzenia książki-poradnika. Życie pisze jednak przeróżne scenariusze. Po paru latach nagła choroba wymusiła na mnie rezygnację z pracy i kariery zawodowej. Operacja wycięcia guza z klatki piersiowej, a następnie długa rekonwalescencja i unieruchomienie ze względu na konieczność zrastania mostka po przebytej torakotomii sprawiły, że idea dokończenia książki o Dubaju wróciła. Nie jest to jednak koniec „przygód”. Kolejna wyczekiwana ciąża, która pojawiła się wkrótce, spowodowała, że coraz bardziej rosła motywacja, by sfinalizować zaczęty projekt. Dziś śmieję się z tego, iż „Dubajski savoir- vivre. Poradnik życia w Dubaju”, rodził się w bólach dosłownie i w przenośni. Ciąża była zagrożona – sześć miesięcy musiałam przeleżeć w łóżku. Wolno mi było tylko wstawać do toalety. Pomyślicie, iż to idealna sytuacja, by napisać książkę, gdyż nic innego nas nie rozprasza. Owszem, może i tak, gdyby nie fakt, że czasownik „leżeć” w powyższym zdaniu ma kluczowe znaczenie. Ze względu na bóle i skurcze w ciągu dnia mogłam przebywać w pozycji siedzącej maksymalnie dwie godziny. Nie muszę chyba mówić, iż pisanie w pozycji leżącej z silnymi bólami nie należy do najłatwiejszych. Dzięki wsparciu wspaniałej rodziny i przyjaciół, którzy zajmowali się mną i moją córką na obczyźnie w tym trudnym czasie, udało mi się w końcu ukończyć rozpoczęte dzieło tuż przed porodem. Rękopis przeleżał jednak dość długo w szufladzie. Głównym powodem był chyba strach, brak wiary w siebie, a może po prostu nie był to mój czas… W końcu jednak po ponad 8 latach postanowiłam wydać moje dzieło pt. „Dubajski savoir- vivre. Poradnik życia w Dubaju”. Nie jeden z Was pewnie zapyta dlaczego dopiero teraz (publikacja ukazała się na rynku polskim w listopadzie 2019 roku), skoro książka została ukończona już 3 lata temu? 
Bezpośrednim bodźcem był fakt, iż w ostatnim czasie na rynku polskim pojawiło się sporo pozycji dotyczących Dubaju, które w moim odczuciu skupiają się niejednokrotnie tylko na jednym aspekcie czy problemie tego miejsca i nadmiernie go wyolbrzymiają. Powoduje to, że zaburza się percepcja odbioru tego kraju jako całości. W mojej opowieści (na ile tylko to możliwe) chciałam obiektywnie przedstawić wszystkie zasady, zwyczaje, zachowania panujące w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, dystansując się od tego, czy są one dobre, czy złe.




Pokusiłam się również o to, by przybliżyć i odpowiedzieć na pytania dotyczące islamu, jak również tego, jak należy się zachowywać w kraju muzułmańskim. Jako chrześcijanka powyższą wiedzę zdobyłam, studiując fachową literaturę i rozmawiając z moimi znajomymi muzułmanami. Bazując na własnych doświadczeniach i wiedzy, szczegółowo opisuję to, co wolno robić, a co jest naganne i zakazane. Myślę, iż niezwykle cenne są też wiadomości dotyczące tego, jak się szuka pracy a następnie pracuje i żyje w Dubaju. Piszę o kosztach życia, rzeczach które mnie niezwykle zaskoczyły i które musiałam zaakceptować.  Opisuję zjawisko tzw. szoku kulturowego, które mnie osobiście dotknęło na emigracji. Starałam się zebrać wszystkie te informacje, które chciałabym znać planując przeprowadzkę do kraju, szczególnie takiego gdzie panuje prawo Szariatu.
Rozpoczynając życie i pracę w każdym nowym państwie, trzeba się liczyć z ryzykiem wystąpienia tzw. szoku kulturowego, niezależnie czy jest to kraj bliski nam kulturowo czy też nie. Zjawisko to objawiać się on może typową silną tęsknotą za ojczystym krajem lub bliskimi, silnymi bólami głowy, alergią, depresją, a nawet załamaniem nerwowym. Jest to niekontrolowana reakcja organizmu na pojawiający się stres i sposób radzenia sobie z nim w nowych warunkach. Szok kulturowy szczególnie może dotykać osoby, które w przeszłości nie podróżowały wiele, ale nie jest to reguła.  Znam wiele przypadków, kiedy fenomen ten dotykał osoby, po których najmniej byśmy się tego spodziewali. Nawet silni, młodzi, zdrowi mężczyźni, którym niestraszne są nowe wyzwania, nagle po przyjeździe do Dubaju zaczynali cierpieć na liczne problemy zdrowotne, zawroty głowy. Spowodowane jest to stresem związanym z nowym miejscem, innością kulturową czy też odmiennym klimatem. Więcej na temat możesz przeczytać w mojej książce.


                          Więcej na temat książki o czym jest i komu dedykowana znajdziesz tutaj


Niedługo minie prawie 10 lat odkąd mieszkam w Dubaju. Miałam i nadal mam okazję podziwiać i zgłębiać ten kraj z różnych perspektyw i z pozycji różnych ról. Byłam osobą poszukującą pracy, następnie pracownicą w międzynarodowej korporacji w sektorze naftowo-gazowym, a w międzyczasie zostałam matką dwóch córek, które urodziły się na obczyźnie. (Nie maja one obywatelstwa ZEA gdyż takie otrzymuje się tylko po ojcu Emiratczyku). Ze względu na liczne zdarzenia losowe miałam także okazję dogłębnie zbadać i przetestować tutejszą służbę zdrowia. Doświadczam tu więc chwil szczęśliwych, jak i tych mniej, gromadząc spory bagaż doświadczeń. Nadal jestem zafascynowana różnymi kulturami jakie się tu przeplatają i co chwilę coś nowego mnie tu zaskakuje- raz pozytywnie a czasami mniej. Niezależnie jednak gdzie mieszkamy nie zapomnijmy o zasadach savoir-vivre’u. Warto zgłębiać wiedzę na temat różnych kultur, gdyż ułatwi nam to funkcjonowanie na wielu płaszczyznach w każdym miejscu na ziemi.
Poznawanie innych krajów, narodów i ich zwyczajów zawsze jest wielką przygodą. Nie ma znaczenia, czy robimy to, czytając książki, oglądając programy telewizyjne, czy podróżując. Cieszmy się życiem, które jest sztuką samą w sobie. Nie zapominajmy przy tym nigdy o poszanowaniu lokalnej kultury i odmiennych zwyczajów.